PKO Ekstraklasa. Pogoń udanie rozpoczęła rundę wiosenną. Ważny gol Grosickiego
Kamil Grosicki (fot. PAP)
Mateusz Miga
"Selekcjonerze, jestem!" – Kamil Grosicki udanie rozpoczął rundę wiosenną, prowadząc Pogoń Szczecin do wygranej nad Piastem Gliwice. Gospodarzom nie pomógł powrót Kamila Wilczka.
Wielkie emocje w Mielcu. Bramkarz Górnika bohaterem
Trudny początek Estończyka
Waldemar Fornalik i Kosta Runjaić to trenerzy, którzy powoli wprowadzają nowych ludzi do swojej drużyny. Ten pierwszy uznał jednak, że Rauno Sappinen jest już na tyle długo z drużyną (zaliczył oba zimowe zgrupowania), że czas na debiut w podstawowy składzie. Estończyk, który w tamtejszej lidze strzelał gole seryjnie, po raz pierwszy na własnej skórze mógł przekonać się, jaka jest różnica między tamtejszą ligą a PKO Ekstraklasą.
Nie miał w sobotę łatwego życia. Miał też pecha, bo trafił na wyjątkowo mocnego rywala – Benedikta Zecha. Estończyk nie mógł znaleźć sobie miejsca, dośrodkowania często go mijały, a Zech przewyższał go umiejętnościami i szybkością. Sappinen oddał jeden celny strzał, ale zagrożenie było minimalne. Pierwsze koty za płoty?
Ten mecz nie układał się nie tylko jemu. W pierwszej połowie piłkarze nie potrafili odnaleźć się na nierównej, gliwickiej murawie. W takich warunkach trudno o składne akcje. Niestety, murawa na stadionie Piasta jest kiepska już od dłuższego czasu i niewiele się w tej kwestii zmienia.
Ruch na linii Raków - Warta trwa. Kolejny transfer
Grosicki gotowy
W drugiej połowie Pogoń potrafiła potwierdzić klasę, a bohaterem był Kamil Grosicki. Doświadczony skrzydłowy w świetnym stylu wykończył dośrodkowanie Sebastiana Kowalczyka. Grosicki idealnie nabiegł na piłkę, a potem kopnął ją niezbyt mocno, ale dość precyzyjnie, by zaskoczyć bramkarza gospodarzy. 33-latek usłyszał ostatnio z ust Czesława Michniewicza, że jest poważnie zainteresowany jego osobą. No to w Gliwicach udowodnił, że jest gotów. Jeśli ten powrót ma się urzeczywistnić to powinno to nastąpić już przy okazji najbliższych powołań. W przypadku 33-letniego gracza nie ma na co czekać, bo przecież zaraz może się rozpocząć etap przebudowy reprezentacji.
Wróćmy jednak do Gliwic, gdzie w drugiej połowie pojawiło się kilka nowych twarzy. Waldemar Fornalik wpuścił na boisko Kamila Wilczka, jednak ten powrót nie wypadł zbyt dobrze. W końcówce meczu dominującą stroną była Pogoń, a potwierdzeniem był gol numer dwa, autorstwa rezerwowych. Z prawej strony piłkę dośrodkował Michał Kucharczyk, a gola w debiucie zdobył Wahan Biczachczian. Ormianin jest typowany na następcę Kacpra Kozłowskiego. Łatwe to nie będzie, ale początek ma bardzo obiecujący.
Pogoń goni Lecha i na początek rundy wysyła jasny sygnał: "Jesteśmy gotowi do walki o mistrza". A Piast coraz mocniej grzęźnie w dole tabeli. Punkty trzeba będzie ciułać w starciu ze słabszymi rywalami.